Ludzkie ciało – piękne, tajemnicze, stanowiące obiekt zachwytu malarzy, rzeźbiarzy i poetów… Ale też to ciało niedomagające, znane nam z chorób i dolegliwości, cierpiące… Jedni je dyskredytują, inni uwielbiają. Wielu uważa, nie bez przyczyny zresztą, że chrześcijaństwo często odnosi się do ludzkiego ciała z jakąś przesadną podejrzliwością, stara się ludzką cielesność ograniczać, ujarzmiać, pozbawiać ją wartości. Jednak faktem jest, że niezależnie od nastawienia, ciało człowieka interesowało ludzi od zawsze, teologów również. I że bez ciała nie da się żyć. Nasze ciało zapewnia gatunkowi ludzkiemu przetrwanie. Przyglądając się ludzkiemu ciału warto spojrzeć na nie przez chwilę oczami Jana Pawła II.
Jan Paweł II mówi o Bogu, który stworzył człowieka na swój obraz, z ciałem i duszą. Pojęcie „obraz Boga” zawiera głęboką prawdę o nas, o naszej prawdziwej naturze. Z ciała, które jest namacalne i dostrzegalne, promieniuje piękno – chociażby w gestach ludzkiej dłoni, czy elastycznych stopach biegacza. Ciało stanowi zarazem o naszej odrębności, autonomii. Świadomość siebie człowiek zdobywa właśnie poprzez ciało, kiedy jako dziecko manipuluje przedmiotami i eksploruje otaczającą go przestrzeń. Bóg stworzył nasze ciało, z psychiką i duszą, na swój obraz i podobieństwo, ale czyni nas odrębnymi istotami, oraz obdarza nas wolnością.
Ciało człowieka od początku stworzenia jest świadkiem naszej ludzkiej samotności. Człowiek podporządkowywał sobie ziemię dzięki możliwościom swojego ciała, nazywał stworzenia, panował i cały czas panuje nad nimi. Człowiek dostrzegał piękno stworzenia, ale towarzyszyło mu przy tym swoiste osamotnienie, wynikające z nadrzędności człowieka wobec całego świata. Dopiero kiedy mężczyzna wyda okrzyk zachwytu na widok kobiety stworzonej z jego ciała, odkryje w jej obecności sens swojego życia. Przy niej rozpozna, co to znaczy być mężczyzną. Pełnia życia, której mężczyzna doświadcza przy kobiecie nie płynie stąd, że kobietę „otrzymał”, lecz stąd, że sam może się jej ofiarować, że może dla niej żyć. Człowiek staje się podobny do Boga nie tyle w akcie samotności, co w akcie komunii. A wszystko to dzieje się za pośrednictwem ludzkiego ciała.
I podsumowanie tej krótkiej refleksji stojąc u progu Wielkiego Postu. Uderzająca jest świadomość, że Jezus dokonuje naszego odkupienia poprzez ciało. I to samo Ciało Jezusa przyjmujemy podczas każdej Eucharystii. Zbawienie dokonało się poprzez ciało i to pokazuje jak istotne jest ono dla każdego człowieka.